Rynek paliw reaguje po groźbach wojny USA – Iran

Rynek paliw reaguje po groźbach wojny USA–Iran. Jakie scenariusze przewidują analitycy?

Rynek paliw reaguje po groźbach wojny USA–Iran. Jakie scenariusze przewidują analitycy?
Foto: Mehluli Hikwa / unsplash.com

W ostatnich dniach światowe rynki energii zareagowały gwałtownie na eskalację napięć geopolitycznych między Stanami Zjednoczonymi a Iranem. Po ostrych słowach prezydenta Donalda Trumpa, który wielokrotnie podkreślał gotowość USA do zbombardowania Iranu w przypadku braku porozumienia nuklearnego, ceny ropy na światowych giełdach zaczęły rosnąć.

Reklama

Reakcje inwestorów na światowe nastroje

Inwestorzy, reagując na pogłębiające się ryzyko konfliktu w rejonie Zatoki Perskiej, szukają bezpiecznego gruntu, co przekłada się na wzrost wartości surowców energetycznych. Dodatkowo, niepokój potęgują deklaracje ze strony Iranu – minister obrony Aziz Nasirzadeh zapowiedział gotowość do zaatakowania amerykańskich baz wojskowych, jeśli rozmowy zakończą się niepowodzeniem i Stany Zjednoczone podejmą działania militarne. Region ten od lat pozostaje jednym z kluczowych punktów transportu i eksportu ropy, a każde zagrożenie destabilizacją natychmiast odbija się na globalnych cenach.

Co może zmienić sytuację surowca

W kontekście dyplomatycznych prób rozwiązania konfliktu szczególne znaczenie ma planowane spotkanie specjalnego wysłannika USA Steve’a Witkoffa z irańskim ministrem spraw zagranicznych Abbasem Araghchim, które ma odbyć się w Omanie w najbliższą niedzielę. To właśnie tam zostanie omówiona irańska odpowiedź na najnowszą propozycję porozumienia nuklearnego złożoną przez administrację USA. Jednak mimo trwających rozmów, nastroje rynkowe pozostają pesymistyczne.

Reklama

Analitycy ANZ w swojej notatce badawczej podkreślają, że oczekiwania na wypracowanie umowy szybko gasną – sam Trump zaznaczył, że traci nadzieję na przekonanie Iranu do zaprzestania działalności związanej z wzbogacaniem uranu. Taki rozwój wydarzeń prowadzi do wzmożonej niepewności na rynku ropy, gdzie każdy sygnał o możliwym konflikcie zbrojnym automatycznie przekłada się na wzrost cen surowca.

Podaż i popyt na światowym rynku

W międzyczasie pojawiły się również nowe dane fundamentalne, które dodatkowo wspierają wzrosty cen ropy. Amerykańska Energy Information Administration (EIA) ogłosiła w środę, że zapasy ropy w USA w ubiegłym tygodniu spadły o 3,6 miliona baryłek, osiągając poziom 432,4 miliona. To znacznie większy spadek niż przewidywali analitycy ankietowani przez Reutersa, którzy prognozowali redukcję jedynie o 2 miliony baryłek. Taki wynik wskazuje na rosnące zapotrzebowanie na ropę w Stanach Zjednoczonych lub zmniejszoną produkcję, co w obu przypadkach działa jako czynnik prowzrostowy dla cen. W połączeniu z napiętą sytuacją międzynarodową i słabymi rokowaniami co do deeskalacji, te dane budują silne fundamenty dla utrzymania się wysokich cen ropy w nadchodzących dniach.

Reklama

Aktualne ceny ropy

Reakcje rynku nie dały długo na siebie czekać. Ceny ropy Brent, globalnego benchmarku, wzrosły w środę o ponad 2%, zbliżając się do poziomu 85 dolarów za baryłkę, podczas gdy amerykańska ropa WTI przekroczyła 81 dolarów. Inwestorzy traktują te ruchy jako próbę zabezpieczenia się przed potencjalnym szokiem podażowym, który mógłby nastąpić w przypadku otwartego konfliktu z udziałem Iranu – kraju będącego jednym z największych producentów ropy na Bliskim Wschodzie. Dodatkowo, analitycy wskazują na coraz większą zależność cen surowców od decyzji politycznych, co sprawia, że prognozowanie zachowania rynku w krótkim terminie staje się coraz trudniejsze i bardziej spekulacyjne.

Geopolityczny wpływ na rynek

Obserwując tę złożoną sytuację, nie sposób nie zauważyć poważnych implikacji dla globalnej gospodarki. Rosnące ceny ropy mogą bowiem przełożyć się na wyższe koszty transportu, energii i produkcji, a w konsekwencji także na inflację, która już obecnie pozostaje wyzwaniem w wielu państwach.

Reklama

Dla krajów importujących surowce energetyczne, takich jak Japonia czy Niemcy, przedłużający się kryzys w relacjach USA–Iran może oznaczać nie tylko zaburzenia w łańcuchach dostaw, ale i wzrost presji cenowej na lokalne rynki. W tym kontekście oczy całego świata pozostają skierowane na niedzielne rozmowy w Omanie, które mogą zadecydować o dalszym kierunku rozwoju sytuacji.

Dziękujemy za przeczytanie całego artykułu.

 

źródło: Reuters

autor: KZ | 12.06.2025, 8:32

tagi: Aktualności, Biznes

NIE PRZEGAP

Reklama