Wojtek Kowalczyk i Tymoteusz Puchacz w ostrym konflikcie. Nie uwierzysz kto zagroził „liściem”!

Wojtek Kowalczyk i Tymoteusz Puchacz w ostrym konflikcie. Nie uwierzysz kto zagroził „liściem”!

Wojtek Kowalczyk i Tymoteusz Puchacz w ostrym konflikcie. Nie uwierzysz kto zagroził „liściem”!
screen: Kanał Zero | instagram /@puszka.27 (z prawej)

Polska piłka znów żyje konfliktem poza boiskiem. Tym razem w rolach głównych: Wojciech Kowalczyk, gwiazda polskiego futbolu, były napastnik Legii Warszawa i znany komentator, oraz Tymoteusz Puchacz, reprezentant Polski.

Reklama

Burza rozpętała się po wywiadzie Puchacza na kanale Warszawski Koks. Piłkarz ostro skrytykował Kowalczyka za jego wypowiedzi:

Powiedziałeś nazwisko Kowala. Bawi mnie, bo nie pie….i się i mówi, żartuje itd. Ale to jest brak szacunku. Jakby powiedział mi to w twarz, to bym wy….ł mu liścia. Tak by się skończyło. Szacunek przede wszystkim – powiedział bez ogródek Puchacz, cytowany przez Weszło.

Skąd ta frustracja? Puchacz o ekspertach i „kanapowych” kibicach

Puchacz nie ukrywał też żalu wobec niektórych opinii w mediach:

Mateusz Borek, rzetelny ekspert, którego szanuję, zacznie mówić to i tamto. Będzie wtedy: „Borek powiedział to i tamto”. I on jest tą gwiazdą. Są rzetelni eksperci i są nierzetelni.

Dostało się również kibicom:

Słuchałem, jak oni pie**ą, jak komentują, co się dzieje. To mnie doprowadziło do wniosku: „Ludzie, nie znacie się na piłce”. Nie oglądacie meczów. Nie graliście w piłkę, nie znacie się na tym – dodał Puchacz.

Były selekcjoner też na celowniku: „Leśny dziadek”

Piłkarz nie oszczędził też Fernando Santosa, byłego selekcjonera reprezentacji Polski:

Jak on przyjechał tutaj do nas i był trenerem, to nie mówił po angielsku. Miał tłumacza. Generalnie ciężki klimat z gościem. Dużo jakichś złotych myśli nam nie przekazał. Był takim leśnym dziadkiem.

Reklama

Kowal odpowiada Puchaczowi. Padły kolejne mocne słowa!

Na reakcję Wojciecha Kowalczyka nie trzeba było długo czekać. Były reprezentant Polski, znany z ostrego języka i ciętego humoru, w swoim stylu skomentował groźby Puchacza.

Tymoteusz Puchacz zapowiedział, że strzeliłby mi liścia i ja mu wierzę. Natomiast gdyby powiedział, że kopnie prosto piłkę, to bym mu nie uwierzył – stwierdził ironicznie Kowalczyk na łamach portalu Weszło.

Były napastnik kadry nie omieszkał też zaprosić młodszego kolegi na spotkanie w Warszawie:
Jak chcesz, to wpadaj na Bródno. Tylko zostaw ten głupi głośniczek w domu, bo ci jeszcze spadnie i się popsuje – dodał z przekąsem, nawiązując do zachowania Puchacza poza boiskiem.

Całość podsumował gorzkim komentarzem na temat atmosfery wokół obecnej reprezentacji:
Taka jest ta reprezentacja. Jak nie Puchacz opowiadający o liściu dla dwukrotnie starszego gościa, to Dawidowicz sugerujący, że on by na miejscu Lewandowskiego symulował kontuzję.

Reklama

Co dalej z Puchaczem? Niechęć w Kiel

Po wypożyczeniu do Plymouth Argyle Puchacz wrócił do Holstein Kiel, ale – jak informuje Kieler Nachrichten – klub nie zamierza na niego stawiać.

Czy konflikt z Kowalczykiem jeszcze się zaogni? Jedno jest pewne — polski internet już żyje tym tematem.

Dziękujemy za przeczytanie całego artykułu.

źródło: Warszawski koks, Weszło,  X

autor: KZ | 08.06.2025, 10:29

tagi: Gwiazdy, Aktualności, Sport

NIE PRZEGAP