Telegram może udostępniać dane użytkowników organom ścigania

Telegram może udostępniać dane użytkowników organom ścigania. Pavel Durov ogłasza zmiany

Telegram może udostępniać dane użytkowników organom ścigania. Pavel Durov ogłasza zmiany
Foto: Rubaitul Azad / unsplash.com

Telegram, popularna na całym świecie aplikacja do komunikacji, ogłosiła niedawno znaczące zmiany w swojej polityce prywatności, informując, że będzie udostępniał władzom dane użytkowników, w tym numery telefonów i adresy IP, jeśli będą istniały ważne żądania prawne, takie jak nakazy przeszukania. Jest to istotna zmiana w podejściu tej platformy, która do tej pory kładła ogromny nacisk na prywatność i bezpieczeństwo swoich użytkowników. Decyzja ta została publicznie potwierdzona przez CEO Telegrama, Pavla Durova, który stwierdził, że nowe zasady mają na celu „zniechęcenie przestępców” do wykorzystywania platformy do nielegalnych działań.

Reklama

Celem przeciwdziałanie przestępczości

Durov podkreślił, że zdecydowana większość użytkowników Telegrama, bo aż 99,999%, nie ma nic wspólnego z działalnością przestępczą, jednak to niewielkie 0,001% tworzy zły wizerunek aplikacji, narażając na ryzyko prywatność i bezpieczeństwo pozostałych użytkowników. Nowe podejście ma na celu przeciwdziałanie przestępczości, co według Durova jest kluczowe dla dalszego rozwoju platformy, która obsługuje prawie miliard użytkowników na całym świecie.

Następstwo zatrzymania

Ogłoszenie tej zmiany pojawiło się w kontekście niedawnych problemów prawnych samego Durova. Zaledwie miesiąc temu został on zatrzymany na lotnisku we Francji przez lokalne władze, a niedługo później oskarżony przez prokuratorów o umożliwianie działalności przestępczej na platformie Telegram. Wśród zarzutów pojawiły się m.in. oskarżenia o rozpowszechnianie materiałów związanych z molestowaniem dzieci oraz umożliwienie handlu narkotykami. Durov odpowiedział na te zarzuty, stwierdzając, że obwinianie go za działania osób trzecich jest niesprawiedliwe i błędne. Niemniej jednak, zmiana polityki prywatności Telegrama może być postrzegana jako próba odpowiedzi na te zarzuty oraz chęć dostosowania się do rosnących wymagań ze strony organów ścigania.

Krytyka platformy przyniosła zmiany

Warto podkreślić, że Telegram od dawna jest krytykowany za to, że stał się platformą, na której szerzy się dezinformacja, pornografia dziecięca oraz treści związane z terroryzmem. W dużej mierze jest to spowodowane faktem, że aplikacja pozwala tworzyć grupy o bardzo dużych rozmiarach, liczące nawet do 200 000 członków. Dla porównania, konkurencyjna aplikacja WhatsApp, należąca do Meta, ogranicza wielkość grup do 1000 osób. Duże rozmiary grup na Telegramie oraz brak skutecznej moderacji treści sprawiają, że platforma stała się atrakcyjna dla osób zaangażowanych w nielegalne działania.

Telegram był także krytykowany za to, że umożliwia działanie kanałom skrajnie prawicowym, które sprzyjały przemocy, zwłaszcza w miastach w Wielkiej Brytanii. Również Ukraina wprowadziła niedawno zakaz korzystania z Telegrama na urządzeniach państwowych, tłumacząc to obawami o bezpieczeństwo narodowe w kontekście działań Rosji.

Debata na temat wolności słowa

Zmiana polityki prywatności wywołała również szeroką debatę na temat przyszłości wolności słowa. John Scott-Railton, starszy naukowiec z Citizen Lab na Uniwersytecie w Toronto, zauważył, że aresztowanie Durova wzbudziło obawy wśród użytkowników aplikacji, szczególnie w kontekście jej bezpieczeństwa dla polityków oraz działaczy społecznych. Telegram przez lata reklamował się jako platforma odporna na naciski rządowe, co przyciągało osoby z krajów takich jak Rosja, Białoruś czy Bliski Wschód, gdzie wolność słowa jest często zagrożona. Teraz wielu z tych użytkowników zaczęło zastanawiać się, czy Telegram nadal jest bezpiecznym miejscem do wyrażania swoich poglądów politycznych.

Reklama

Jednym z głównych pytań, które się pojawiło, jest to, jak Telegram zamierza reagować na żądania ze strony represyjnych reżimów. Scott-Railton zauważył, że firma nie podała szczegółowych informacji na temat tego, jak będzie współpracować z władzami w takich krajach w przyszłości, co budzi dodatkowe wątpliwości. Eksperci ds. cyberbezpieczeństwa również wyrażają obawy, zauważając, że Telegram ma o wiele słabszy system moderacji treści ekstremistycznych i niezgodnych z prawem niż inne platformy społecznościowe.

Zmiany na platformie

Do tej pory Telegram udostępniał informacje tylko o użytkownikach podejrzewanych o terroryzm, co według raportu 404 Media stanowiło pewne ograniczenie w porównaniu do innych aplikacji. Jednak zmiany wprowadzone w polityce prywatności mogą otworzyć drzwi do udostępniania danych w szerszym zakresie, jeśli będzie to wynikało z żądań prawnych. Durov podkreślił również, że platforma zatrudnia teraz „dedykowany zespół moderatorów”, którzy za pomocą sztucznej inteligencji mają ukrywać negatywne treści w wynikach wyszukiwania. Pomimo tych działań, eksperci, tacy jak Daphne Keller z Uniwersytetu Stanforda, twierdzą, że ukrywanie takich materiałów może nie wystarczyć, aby spełnić surowe wymagania prawne, szczególnie te obowiązujące w Europie.

Reklama

Keller zwróciła uwagę, że niektóre kraje wymagają od platform internetowych nie tylko usunięcia treści niezgodnych z prawem, ale także powiadamiania odpowiednich władz o ich istnieniu.

 

Dziękujemy za przeczytanie całego artykułu.

źródło: BBC

autor: KZ | 24.09.2024, 10:53

tagi: Aktualności, Technologie, Biznes

NIE PRZEGAP

Reklama