Nowa tablica alimentacyjna oburza Polaków

Ministerstwo Sprawiedliwości ogłosiło właśnie tzw. tablicę alimentacyjną – dokument, który ma wspomóc sądy przy ustalaniu wysokości alimentów na dzieci. Oficjalnie to narzędzie pomocnicze, które nie ma mocy prawnej, ale może istotnie wpłynąć na orzecznictwo w sprawach rodzinnych. Choć celem miało być uproszczenie i ujednolicenie praktyki sądów, publikacja tablicy wywołała fala krytyki wśród rodziców, prawników i opinii publicznej.
Reklama
Społeczeństwo oburzone: „To alimenty oderwane od realiów życia”
W sieci zawrzało. Wielu komentatorów zarzuca Ministerstwu, że sugerowane kwoty są nierealnie wysokie – szczególnie dla samotnych rodziców, osób zarabiających poniżej średniej krajowej, czy wychowujących więcej niż jedno dziecko. Eksperci ostrzegają: taka presja finansowa może zniechęcać młodych ludzi do zakładania rodzin i posiadania dzieci, co w obliczu już i tak alarmującego spadku dzietności w Polsce może przynieść długofalowe skutki społeczne.



Czym jest tablica alimentacyjna i dlaczego budzi takie emocje?
Tablica alimentacyjna powstała na wniosek środowisk sędziowskich i organizacji rodzicielskich. Zawiera orientacyjne kwoty alimentów zależne od trzech czynników: dochodu rodzica, wieku dziecka i liczby dzieci. Opiera się na tzw. minimum socjalnym publikowanym przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych i – jak zapewnia Ministerstwo – będzie aktualizowana co roku.
Choć dokument nie ma charakteru prawnego, sądy mogą się na niego powoływać jako na materiał pomocniczy. Krytycy podkreślają, że niewiążący charakter może być iluzoryczny, bo w praktyce może stać się punktem odniesienia w wielu wyrokach.
Reklama
Nie uwzględnia różnic lokalnych ani indywidualnych sytuacji
Wprowadzenie tablicy miało uporządkować praktykę orzeczniczą, ale już na starcie ujawniło istotne braki. W dokumencie nie uwzględniono regionalnych różnic w kosztach życia ani sytuacji niestandardowych, jak np. piecza naprzemienna czy rodzice dzielący obowiązki opiekuńcze. Ministerstwo tłumaczy, że różnice regionalne są „relatywnie niewielkie”, jednak wielu rodziców wskazuje na coś zupełnie innego – np. koszty życia w Warszawie a w małym mieście powiatowym są nieporównywalne.

Ministerstwo odpowiada na krytykę: to tylko narzędzie pomocnicze
Wiceministra Zuzanna Rudzińska-Bluszcz podkreśla, że tablica nie wiąże sądów i nie ogranicza niezależności sędziowskiej. Ma jedynie pomagać w mediacjach i negocjacjach, zwiększać przewidywalność orzeczeń oraz zachęcać do dobrowolnego regulowania alimentów. – „To nie jest źródło prawa, lecz wzorzec, który może ułatwić porozumienie” – zaznacza resort.
Jednak dla wielu rodziców to zbyt mało. Obawiają się, że sędziowie będą traktować tablicę jako punkt odniesienia, nawet jeśli warunki konkretnej rodziny są dalekie od modelowych.
Poruszenie wywołała Tabela Alimentacyjna.
— Robert Gwiazdowski (@RGwiazdowski) July 24, 2025
Dzieci trzeba utrzymywać. Ale z tabeli wynika, że osoba zarabiająca 25.000 zł brutto (netto to jest 17.372 zł),płacąca alimenty na troje dzieci,ma zapłacić 5.808 zł na każde z nich.Czyli razem… 17.424 zł. Więcej niż jej pensja netto😀
Reklama
Czy tablica pogłębi problem zaległości alimentacyjnych?
Paradoksalnie, choć celem Ministerstwa było zwiększenie przejrzystości i ściągalności alimentów, wielu rodziców uważa, że sugerowane kwoty mogą być nierealne do udźwignięcia. To może prowadzić do jeszcze większych zaległości alimentacyjnych i konfliktów sądowych, zamiast do upraszczania procedur.
Wczoraj i dzisiaj jest głośno o tablicach alimentacyjnych opublikowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości. Pokusiłem się o wygenerowanie porównania z podobnymi tabelami w Niemczech i Francji. Jest to nieprawdopodobny skandal i sabotaż polskiej demografii. pic.twitter.com/4c9n8zLEEU
— Paweł Hawrylak (@pawelhawrylak) July 24, 2025
Z danych GUS wynika, że średnia wartość alimentów zasądzonych w 2024 roku wynosiła 1460 zł na jedno dziecko. W praktyce oznacza to, że w przypadku dwójki dzieci kwoty mogą przekroczyć 3000 zł – co przy przeciętnym wynagrodzeniu netto może stanowić nawet 60% dochodu jednego z rodziców.
Czy tablica zostanie zmieniona?
W obliczu krytyki, Ministerstwo zapowiedziało, że będą prowadzone prace nad korektą dokumentu. To jednak nie zatrzyma społecznej dyskusji na temat kosztów wychowania dzieci, roli państwa w ich wsparciu i sprawiedliwości systemu alimentacyjnego.
Reklama
W dobie kryzysu demograficznego i coraz większej niechęci młodych do zakładania rodzin, każdy błąd systemowy może pogłębić problem dzietności w Polsce. A tablica alimentacyjna – choć miała być rozwiązaniem – może okazać się kolejną barierą.
Dziękujemy za przeczytanie całego artykułu.
źródło: Ministerstwo Sprawiedliwości, PAP, X
autor: KZ | 24.07.2025, 20:21