Mentzen tłumaczy się z piwa z Trzaskowskim. Kryzys zaufania wśród wyborców Konfederacji

Mentzen tłumaczy się z piwa z Trzaskowskim: kryzys zaufania wśród wyborców Konfederacji

Mentzen tłumaczy się z piwa z Trzaskowskim: kryzys zaufania wśród wyborców Konfederacji
screen: Instagram / @slawomirmentzen

Spotkanie Sławomira Mentzena z Rafałem Trzaskowskim w warszawskim pubie, którego lider Konfederacji jest właścicielem, wywołało burzę wśród jego własnych sympatyków. Scena, która mogłaby uchodzić za element politycznego pluralizmu i otwartości na dialog, przez wielu została odebrana jako akt zdrady wobec wartości, które przez lata definiowały Konfederację jako antysystemową, prawicową alternatywę dla głównego nurtu polityki.

Reklama

W sieci zawrzało. Setki komentarzy zarzucają Mentzenowi, że dał się „kupić establishmentowi”, że jego wizerunek jako twardego gracza walczącego z układem legł w gruzach. To pokazuje, jak ogromne znaczenie ma symbolika w polityce – nawet jedno zdjęcie z przeciwnikiem ideologicznym może zdestabilizować wizerunek budowany przez lata.

Oświadczenie Metzena na platformie X

W swoim obszernym oświadczeniu opublikowanym na platformie X, Mentzen próbuje ugasić polityczny pożar. Tłumaczy, że nie było żadnej zaplanowanej kolacji, a jedynie przypadkowe spotkanie po debacie, na które został zaproszony przez ekipę Trzaskowskiego. Jako właściciel pubu uznał, że jego obecność jest naturalna. Co ciekawe, nie unika kontrowersji, a wręcz używa tej sytuacji jako trampoliny do szerszej narracji: o potrzebie niezależności politycznej, konieczności pozyskiwania elektoratu centrowego i unikaniu szantażu ze strony silniejszych koalicjantów. Widać tu próbę wyjścia z kryzysu poprzez przekształcenie go w atut – prezentowanie się jako lider myślący strategicznie, wybiegający myślami poza jedną kadencję i zdolny do prowadzenia rozmów nawet z ideologicznymi przeciwnikami. To ryzykowna gra, która może przynieść owoce – lub kosztować go polityczne życie.

Reklama

Nowy pomysł Metzena, czy jego wyborcy będą rozczarowani?

Oświadczenie zawiera także pewien element politycznego manifestu: Mentzen jasno mówi, że zamierza spotykać się z każdym, kto ma wpływ na krajową scenę polityczną – od Kaczyńskiego po Zandberga. Podkreśla, że musi mieć „pole manewru” i „alternatywy”, jeśli Konfederacja ma rzeczywiście realnie wpływać na rządy. Taka deklaracja, choć racjonalna z punktu widzenia realpolitik, może być trudna do przełknięcia dla najbardziej zagorzałych wyborców Konfederacji. Ci bowiem przez lata byli karmieni narracją o bezkompromisowości, czystości ideowej i niechęci do „systemu”. Spotkanie z Trzaskowskim – jednym z symboli tego systemu – jawi się dla wielu jako zdrada wartości, na których Konfederacja została zbudowana. Komentarze w mediach społecznościowych jasno to pokazują – Mentzen, choć wciąż liderem, stracił w oczach części elektoratu status „głosu ludu”.

Chce być niezależny, będąc liderem własnej partii

Analizując język jego wpisu, warto zwrócić uwagę na ton stanowczy, ale też podszyty refleksją i dystansem. Mentzen pisze o „przykryciu dobrej rozmowy z Trzaskowskim” przez burzę medialną, o „zaskoczeniu” skalą reakcji, a także o tym, że „nie zamierza się zwasalizować ani przez PiS, ani przez PO”. To wyraźny sygnał dla wyborców: nie zdradziłem was, staram się przechytrzyć system i zapewnić sobie i Konfederacji przestrzeń do działania. Co jednak najważniejsze – polityk nie przeprasza, nie cofa się, nie próbuje nawet łagodzić emocji. Wręcz przeciwnie: zapowiada kolejne decyzje, które mogą się nie spodobać jego zwolennikom. To wyzwanie rzucone własnemu elektoratowi: „Zaufajcie mi mimo wszystko, nawet jeśli was to boli”.

Reklama

Elektorat Sławomira Metzena uwierzy?

Dla obserwatorów polityki sytuacja ta jest interesującym przykładem testowania granic lojalności elektoratu. Czy wyborcy Konfederacji są gotowi zaakceptować strategię Mentzena, która zakłada możliwość rozmawiania z każdym, byle tylko uzyskać wpływ?

A może jednak przywiązani są do ideowej czystości tak silnie, że każde odstępstwo od kursu oznacza dla nich zdradę? Mentzen sam zauważa, że jego los może podzielić wielu wcześniejszych „trzecich sił”, które zniknęły z politycznej sceny.

Reklama

Twierdzi, że jego celem jest przełamać ten schemat – czy jednak picie piwa z Trzaskowskim było pierwszym krokiem w stronę zmiany paradygmatu, czy początkiem końca? Na razie jedno jest pewne: polityczne życie lidera Konfederacji właśnie stało się znacznie bardziej skomplikowane.

Dziękujemy za przeczytanie całego artykułu.

źródło: media, X

autor: KZ | 25.05.2025, 19:01

tagi: Aktualności

NIE PRZEGAP