Kłopoty w branży nieruchomości
Kłopoty w branży nieruchomości
Czy Polaków stać na zakup swojego własnego lokum? Czy można jeszcze uzyskać kredyt? Czy deweloperów czekają masowe upadłości? Od kilku miesięcy na te i na wiele podobnych pytań odpowiedzi szukają miliony Polaków. Wciąż rosnące stopy procentowe i najwyższa od kilkudziesięciu lat inflacja spowodowały, że raty kredytów milionów Polaków wzrosły nawet o kilkadziesiąt procent w ciągu kilku miesięcy. Nowych kredytobiorców nie ma, ponieważ albo nie posiadają wystarczającej zdolności kredytowej, która w niektórych przypadkach spadła nawet o połowę, albo po prostu nie chcą płacić bankom olbrzymich kosztów.
Tani kredyt mieszkaniowy? To już przeszłość
Dzisiaj, biorąc kredyt na 30 lat o wartości 500.000 zł przy oprocentowaniu 8% trzeba liczyć się średnio z ratą 4.000 zł i wzwyż, gdzie jeszcze pół roku temu taka rata wynosiłaby około 2.500 zł. Dlatego, wielu z nas musi pozostawić własne M3 w kwestii marzeń. Polaków nie stać na spłatę rat kredytowych. Za kwotę 500.000 można kupić w Warszawie niewielkie dwupokojowe mieszkanie. Niewielkie, ponieważ w zależności od dzielnicy jego powierzchnia będzie oscylowała w przedziale od trzydziestu kilku do pięćdziesięciu kilku metrów.
Reklama
Ceny mieszkań mocno przystopowały
Rynek mieszkaniowy mocno wyhamował, a wręcz sprzedaż spada miesiąc do miesiąca o kilkadziesiąt procent. To nie klient szuka obecnie dewelopera, a deweloper klienta, a w takiej sytuacji deweloperzy pozostawiają dużo większe pole do negocjacji cenowych na rynku pierwotnym, a niżeli miało to miejsce jeszcze kilka kwartałów temu. Ceny na rynku wtórnym również mocno zwolniły, a wręcz są najkorzystniejsze dla klienta na przestrzeni kilku ostatnich lat, ponieważ Polacy wycofali pulę mieszkań m.in. z przyczyn nierentowności rynku wynajmu i przekierowali je na rynek sprzedaży, stąd większy wybór i większa konkurencja cenowa.
Wynajem w luksusowych stawkach
Dzieje się tak wbrew niesłusznym przekonaniom, że za przyczyną wojny w Ukrainie polski rynek wynajmu mieszkań przechodzi renesans. Taka retoryka w ostatnich miesiącach spowodowała tylko ogromną podwyżkę stawek za najem, nawet o kilkadziesiąt procent, a lokatorzy dostali mocno po kieszeni. Zaś z perspektywy właścicieli, podwyżki są zasadne choćby ze względu na bardzo odczuwalną podwyżkę rat kredytów, ogromne wzrosty kosztów eksploatacyjnych, a także kilkunastoprocentową inflację, która odbiła się już na wszystkich polskich konsumentach we wszystkich możliwych sferach życia.
Galopująca inflacja
Galopująca inflacja w Polsce spowodowała niespotykanie wysokie ceny wszystkich produktów i usług, nie pomijając produktów pierwszej potrzeby, spożywczych, lekarstw, opłat eksploatacyjnych, za które Polacy płacą obecnie o kilkadziesiąt procent więcej niż jeszcze pół roku temu. Inflacja w obszarze towarów i usług konsumpcyjnych w kwietniu 2022 wyniosła wg GUS 12,4%. Jednak, na podstawie wyliczeń analityków, wskaźnik tak zwanej inflacji producenckiej, czyli tempa wzrostu cen, z którymi mierzą się polskie przedsiębiorstwa, w kwietniu br. wyniósł 23,3% i był największy od 1995 roku. Jak to się przekłada na ceny? Za skrajny przypadek może posłużyć przykład węgla grzewczego, którego cena za jedną tonę sięga obecnie kwoty 3.500 zł. Przy czym w 2021 r. przeciętna średnioroczna cena detaliczna tony węgla kamiennego wyniosła ok. 996 zł.
Reklama
Kosmiczne stopy procentowe
Poziom ustalonych przez Radę Polityki Pieniężnej stóp procentowych ma bezpośredni wpływ m. in. na wysokość rat kredytów hipotecznych. Każda podwyżka generuje wyższą ratę kredytu, a z drugiej strony poprzez zmniejszenie wartości nabywczej pieniądza, nasza zdolność kredytowa leci w dół. Jeśli z zarobkami na poziomie ok. 8.000 zł netto, jeszcze pół roku temu kredytobiorca mógł otrzymać kredyt nawet w wysokości 800 tyś zł, to dzisiaj jego zdolność kredytowa spadła do 500.000 zł. Kiedy stopy procentowe ustabilizują się i zaczną spadać? Prezes NBP, Adam Glapiński, zakłada, że wyhamowanie stóp możliwe jest najwcześniej w ostatnim kwartale 2023 r. Nie jest to zbyt optymistyczna prognoza, szczególnie biorąc pod uwagę, że wypowiedź Prezesa Glapińskiego nie wydawała się mieć kontekstu obietnicy. Możemy być jednak pewni, że czekają nas dalsze podwyżki stóp procentowych, które ostatnio po raz kolejny wzrosły, tym razem o 0,75 punktów procentowych, wskutek czego Rada Polityki Pieniężnej ustaliła główną stawkę na poziomie 6 procent. Podobny wynik ostatnio był odnotowany w 2008 roku.
Długa perspektywa wychodzenia z kryzysu
Kryzys jest na tyle poważny, że branżę budowlaną mogą czekać poważne kłopoty. Coraz więcej oddanych do użytkowania mieszkań wciąż czeka na swojego pierwszego nabywcę, podczas gdy coraz mniej konsumentów chce lub może pozwolić sobie na swoje pierwsze cztery kąty. Ponad pół roku wcześniej Sejm uchwalił ustawę regulującą możliwość zakup mieszkania bez wkładu własnego. Wszystko wskazuje na to, że kilka tygodni po wejściu ustawy w życie, zainteresowanie programem jest znikome. Ci, którzy być może chcieliby skorzystać i czekali miesiącami na wejście tego przepisu, napotkali teraz kolejną barierę jaką są zbyt duże raty kredytu, które dziś przewyższają możliwości finansowe tych osób.
autor: KZ | 12.06.2022
tagi: Biznes, Styl życia