Fakro ucieka z Polski! Ameryka daje to, czego nie dał Nowy Sącz

Fakro ucieka z Polski! Ameryka daje to, czego nie dał Nowy Sącz

Fakro ucieka z Polski! Ameryka daje to, czego nie dał Nowy Sącz
materiały prasowe

Polska traci, USA zyskuje. Po latach biurokratycznego pata jedna z największych polskich firm budowlanych przenosi produkcję za ocean. Nowy zakład FAKRO ruszy w Karolinie Północnej już w czerwcu 2025 roku. Powód? Polska administracja.

Reklama

Lata walki z urzędami w Nowym Sączu

Jeszcze kilka lat temu plan był prosty: rozwijać produkcję w Polsce i stąd obsługiwać dynamicznie rosnący rynek amerykański. Jednak cztery lata walki z urzędami w Nowym Sączu wystarczyły, by FAKRO – lider w produkcji schodów strychowych i okien dachowych, zdecydowało: dość. Firma przenosi kluczową część produkcji do Stanów Zjednoczonych, gdzie, jak podkreśla prezes Ryszard Florek, wszystko poszło błyskawicznie.

Ameryka wita z otwartymi ramionami

W Elizabeth City w stanie Karolina Północna powstaje nowoczesny zakład, który już w połowie 2025 roku rozpocznie produkcję ognioodpornych i termoizolacyjnych schodów strychowych. Modele te zostały zaprojektowane specjalnie pod wymagania budowlane obowiązujące w USA.

– Jedynym wyzwaniem była dostępność ekip budowlanych. Cała reszta – pozwolenia, odbiory, przepisy przeciwpożarowe – przebiegła wręcz wzorcowo – mówi Florek. Dla porównania, w Nowym Sączu firma od lat nie mogła uzyskać zgody na budowę nowej hali produkcyjnej.

Reklama

Biurokratyczna bariera rozwoju Fakro

Przyczyna amerykańskiej inwestycji nie leży w kosztach pracy czy surowców, ale we frustracji wynikającej z zablokowanego rozwoju w Polsce. FAKRO miało gotowy projekt, teren, kapitał – zabrakło jedynie administracyjnej zgody. – Nie mogliśmy pozwolić, by rosnący popyt w USA został zaprzepaszczony przez urzędniczy marazm – podkreśla prezes.

Nowe otwarcie za oceanem

FAKRO nie tylko startuje z produkcją w USA – planuje również poszerzenie portfolio produktowego, choć na razie koncentruje się na operacyjnym wdrożeniu. Produkty z metką „Made in USA” mają dużą wartość w oczach lokalnych konsumentów i wpisują się w aktualne nastroje polityczne oraz ekonomiczne w Stanach Zjednoczonych.

Zatrudnienie w nowym zakładzie opierać się będzie głównie na lokalnych mieszkańcach, także tych polskiego pochodzenia. Kadrę menedżerską uzupełnią specjaliści z Polski, którzy mają zapewnić płynne wdrożenie standardów FAKRO na nowym kontynencie.

Polska jeszcze skorzysta?

Choć decyzja o przeniesieniu produkcji może budzić niepokój, Florek uspokaja: polskie fabryki nadal będą kluczowym ogniwem. Produkcja w USA ma zwiększyć zapotrzebowanie na komponenty i półprodukty z Polski, co oznacza dodatkowe zamówienia dla krajowych dostawców.

Na razie firma nie planuje kolejnych zagranicznych inwestycji, ale – jak zaznacza zarząd – wszystko zależy od klimatu gospodarczego i podejścia administracji publicznej. Jeśli sytuacja w Polsce się nie zmieni, FAKRO nie wyklucza kolejnych kroków poza granicami kraju.

Reklama

Z Nowego Sącza na świat

FAKRO, założone w 1991 roku przez Ryszarda Florka, z małego rodzinnego zakładu przekształciło się w globalnego gracza. Dziś zatrudnia ponad 4 tysiące osób, a produkty firmy dostępne są w ponad 60 krajach. Najnowszy rozdział tej historii powstaje jednak nie w Polsce, a za oceanem.

Dziękujemy za przeczytanie całego artykułu.

źródło: media, X

autor: KZ | 03.05.2025, 15:03

 

tagi: Aktualności, Biznes

NIE PRZEGAP

Reklama