Atak Izraela na Iran. Czy przerodzi się w wojnę światową? Trump: „Nie jest jasne, czy Iran nadal ma program nuklearny”

Atak Izraela na Iran. Czy przerodzi się w wojnę światową? Trump: "Nie jest jasne, czy Iran nadal ma program nuklearny"

Atak Izraela na Iran. Czy przerodzi się w wojnę światową? Trump: "Nie jest jasne, czy Iran nadal ma program nuklearny"
Screen YouTube

W piątkowy poranek świat obiegła wiadomość o bezprecedensowym ataku izraelskiego lotnictwa na irańskie obiekty nuklearne w Isfahanie oraz inne strategiczne cele wojskowe. W operacji wzięło udział około 200 myśliwców, a izraelskie źródła potwierdziły, że zaangażowano także agentów Mossadu, którzy wcześniej przeniknęli w głąb terytorium Iranu. Celem było zakłócenie infrastruktury militarnej i atomowej, która – zdaniem Tel Awiwu – może zagrażać bezpieczeństwu regionu.

Reklama

Zaskoczenie i odwetowa retoryka

Briefing izraelskiego rzecznika wojskowego, w którym ogłoszono gotowość do odparcia jakiegokolwiek ataku bez wsparcia sojuszników, został niespodziewanie przerwany. Jak podał izraelski urzędnik, transmisję zakończono z powodu zbliżającego się irańskiego ataku na centralny Izrael.

Iran odpowiedział błyskawicznie. Najwyższy Przywódca Iranu, ajatollah Ali Chamenei, w telewizyjnym orędziu zapewnił, że Teheran nie pójdzie na żadne półśrodki i że „izraelska agresja nie pozostanie bez odpowiedzi”. Groził również, że siły zbrojne Iranu uczynią Izrael „bezradnym”. Obecnie, izraelskie media donoszą o trzecim ostrzale rakietowym ze strony Iranu.

Trump i cień niepewności nad Teheranem

Dodatkowej niepewności dodaje wypowiedź byłego prezydenta USA Donalda Trumpa, który stwierdził, że „nie jest jasne, czy Iran nadal ma program nuklearny”. Słowa te padają w momencie, gdy rozmowy między USA a Iranem miały zostać wznowione w niedzielę, lecz ich przyszłość stanęła pod znakiem zapytania po izraelskich nalotach.

Reklama

Cios w gospodarkę: ropa w górę, giełdy w dół

Globalne rynki zareagowały nerwowo. W piątek indeksy Wall Street wyraźnie spadły – Dow Jones o 0,9%, S&P 500 o 0,34%, a Nasdaq o 0,4%. Spadki objęły również Europę i Azję. Ceny ropy naftowej poszybowały – Brent wzrósł o 5,5%, a kontrakty terminowe w USA o 7,3%, osiągając największy dzienny wzrost od początku wojny na Ukrainie. Inwestorzy obawiają się dalszej eskalacji w bogatym w surowce regionie.

Tajemnicze przygotowania i dyplomatyczny kamuflaż

Izraelscy urzędnicy przyznali, że atak był długo planowany i poprzedzony operacją dezinformacyjną mającą uśpić czujność Iranu. Wcześniejsze sygnały sugerowały bowiem, że Izrael jest skoncentrowany na amerykańskiej drodze dyplomatycznej i planuje wysłać swojego szefa wywiadu do Waszyngtonu.

Tymczasem, za kulisami trwały intensywne przygotowania do nalotów. Izraelskie siły uderzyły w fabryki rakiet, centra dowodzenia i laboratoria jądrowe, a także – jak donosi agencja Reutera – wyeliminowały kilku wysokich rangą dowódców wojskowych i naukowców pracujących nad irańskim programem nuklearnym.

Reklama

Rebelianci Houthi i groźba regionalnej eksplozji

Na Bliskim Wschodzie coraz więcej aktorów wchodzi do gry. W Jemenie, gdzie Iran wspiera rebeliantów Houthi, doszło do masowych protestów po izraelskich groźbach blokady powietrznej i morskiej. Houthi są jednym z ostatnich aktywnych sojuszników Teheranu po tym, jak konflikt w Strefie Gazy rozlał się na cały region.

Militarny impas czy dyplomatyczne otwarcie?

Mimo potężnej operacji, Izrael nie ukrywa, że wojna nie zniszczy całkowicie irańskiego programu nuklearnego. Doradca ds. bezpieczeństwa narodowego Izraela, Tzachi Hanegbi, przyznał, że celem operacji było stworzenie warunków do przyszłego porozumienia – najlepiej pod egidą USA – które mogłoby skutecznie zatrzymać irańskie ambicje atomowe.

Z kolei Iran wciąż twierdzi, że jego program ma charakter wyłącznie cywilny, co nie przekonuje Izraela, ale stanowi argument używany w rozmowach z Zachodem.

Reklama

Czy świat stoi nad przepaścią?

Eskalacja napięcia pomiędzy Izraelem a Iranem osiągnęła niespotykany od lat poziom. W grze są nie tylko regionalne ambicje i bezpieczeństwo Bliskiego Wschodu, ale także globalne interesy energetyczne, stabilność rynków finansowych oraz wiarygodność międzynarodowej dyplomacji.

Choć nie ma jeszcze mowy o pełnoskalowym konflikcie międzynarodowym, pytanie stawiane przez ekspertów i liderów politycznych jest coraz bardziej palące: czy seria ciosów i kontrciosów może być iskrą zapalną dla nowej wojny światowej?

Przyszłość zależy teraz od chłodnych głów w Tel Awiwie, Teheranie, Waszyngtonie i innych stolicach świata.

Dziękujemy za przeczytanie całego artykułu.

źródło: Reuters, X

autor: KZ | 13.06.2025, aktualizacja 21:30

tagi: Aktualności

NIE PRZEGAP